Większosc z blogowcow dlugo sie zastanawia i rozwaza wszystkie za i przeciw powiedzenia komus ze znajomych o nim :-), a ja na samym poczatku stanelam przed faktem dokonanym... to wlasnie dzieki Marcie wogole zaczelam zagladac na takie stronki i to pod wplywem jej namowy utworzylam swoj wlasny.
Najtrudniej bedzie ukrywac go przed mamuska... Wlasnie zagladnela mi przez ramie (nie moglam zakryc monitora, bo to by bylo jeszcze bardziej podejrzane) i pierwsze pytanie jakie padlo z jej ust to: "Co to jest blog????". Powiedzialam (delikatnie, zeby sie nie polapala): "To takie miejsce, gdzie mozesz sie wypowiedziec na jakis temat". Wiem, wiem,... strasznie wymijajaco ale lepiej tak niz w inny sposob....
Narazie siedze przed kompem i marze o ladnej pogodzie na poniedzialek. Glupio by bylo moknac na deszczu gadajac z Marta. Ciesze sie, ze wogole to spotkanie doszlo do skutku, bo jak zwykle rodzinka jest przewrazliwiona na punkcie swojej coreczki i boi sie ze cos mi sie stanie. Tyle "kazan" nasluchalam sie na ten temat, ze moglabym jakies wyrecytowac z pamieci, ale nie bede tego robic, zeby nie popsuc sobie nastroju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak zwykle maly odnosnik skierowany do Marty:
Nie moge doczekas sie kiedy znow bede mogla poczytac Twoje wpisy!!